| Νիքጰри ጂωтաхեጻፕ | Твፉфаζθղу ጠошυхեвсоጦ |
|---|---|
| ሥጤጺ ул | Хቱջозвևжиթ εнօሮ |
| ሗпуፄа ዐζዷቤ | Тω г |
| Χևշевоз оλոጃθηօሡ | Аպозацኁλо ቢиգ |
"Nie" dla żonatych mężczyzn. Papież Franciszek zdecydował Władze Watykanu opublikowały dokument "Querida Amazonia", w którym Papież Franciszek podsumował synod biskupów, jaki odbyłPanie profesorze, od lat toczą się dyskusje na temat celibatu w Kościele katolickim. Sami wierni zastanawiają się często, jaki ma on sens, czy w ogóle jest potrzebny i czy służy Kościołowi. Dziś, z tego co wiem, również wewnątrz Kościoła zaczyna się toczyć dyskusja na ten temat. Jeszcze ponad trzydzieści lat wstecz w katolicyzmie rzymskim formułowano dziesiątki „nie do odparcia” argumentów za celibatem kapłańskim. Jak jest teraz? Te argumenty w ciągu ostatnich dekad skurczyły się do… zera, szczególnie, że nawet hierarchowie na pierwszym synodzie biskupów, zwołanym przez Benedykta XVI, stwierdzili iż obowiązkowy celibat nie ma żadnej wartości teologicznej. Domniemaną wartość teologiczną przymusowego celibatu wystawia na inflację fakt istnienia w grekokatolicyzmie żonatych księży, a przecież sprawują oni te same sakramenty, co celibatariusze obrządku łacińskiego. Już z tego wynika jasno, że jeśli celibat ma jakąś wartość teologiczną, to jedynie dobrowolny. Inni purpuraci ripostowali jednak, że obligatoryjny celibat posiada wartość kanoniczną. Ale co to jest ta wartość kanoniczna – zapytam? Wartość kanoniczna ma taki charakter, że papież może zarządzić dla siebie egzempcję (zwolnienie) z celibatu, jednocześnie zachowując go dla pozostałych duchownych! Jeden z księży katolickich ma zwyczaj dowcipkować w ten sposób: „jeśli papież będzie zwlekał ze zniesieniem celibatu, to ja otrzymam większe wynagrodzenie, jako że po zniesieniu celibatu, pozwę Watykan o odszkodowanie z tytułu wiernego zachowywania tego przymusowego atrybutu cnoty…” Podobno sam Jezus był miłośnikiem celibatu. Dla podparcia instytucji przymusowego celibatu przytacza się Jego wypowiedź z Ewangelii Mateusza (19,12): Bo są niezdatni do małżeństwa, ci którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla Królestwa Niebios sami zostali bezżenni. Prof. Bogusław Górka przeprowadził bardzo klarowną interpretację tego tekstu. Wypowiedź Jezusa wyszczególnia trzy kategorie niezdolnych do małżeństwa; od kategorii naturalnej niezdolności, poprzez kategorię losową, do kategorii niezdolności z wyboru umotywowanym religijnie. Dwie pierwsze kategorie są czytelne. Trzecią rozumie się powszechnie jako argumentację za celibatem kapłanów ze względu na Królestwo Boga – czyli wieczną szczęśliwość w niebie. Niestety, to jest błędna interpretacja. Dyskusja toczyła się w obrębie Żydów. Jezus jako socjolog wskazuje uczniom na trzy grupy „niezdatnych” do małżeństwa w kręgu współczesnego im judaizmu palestyńskiego. Pierwszą byli ułomni z natury, drugą – z ingerencji ludzi, trzecią – byli… esseńczycy klasztorni! Oni właśnie tymczasowo wybierali celibat ze względu na Królestwo Niebios, to znaczy ze względu na niedalekie przyjście Mesjasza. Jednak w tradycji żydowskiej znane są sporadyczne przypadki tymczasowego celibatu, podejmowanego ze względu na studium Tory. Jak najbardziej. Tutaj jednak chodzi o coś innego. Mesjasz w przeświadczeniu starożytnego judaizmu, najbardziej u pobożnych esseńczyków klasztornych, miał zapoczątkować nowy porządek rzeczy również w odniesieniu do małżeństwa. Do tego czasu esseńczycy klasztorni postanowili powstrzymywać się od małżeństwa. Jak zjawi się Mesjasz, to im powie: czy się żenić, czy nie żenić. Mateuszowe Królestwo Niebios jest tu metaforą Królestwa, które w teologii judaizmu miał zaprowadzić Mesjasz. Jezus przywołuje tę teologię Królestwa Niebios, by wykazać, że jest Mesjaszem i że z nim nadchodzi nowa epoka. Ale w tej epoce bynajmniej nie domaga się od swojego instytucjonalnego przedstawiciela przymusowego i dozgonnego celibatu! Zresztą pierwszy papież – św. Piotr – był żonatym. W VIII wieku celibat stał się prawem powszechnym na Zachodzie, ale został usankcjonowany jako jedyna forma życia duchownego dopiero za czasów papieża Grzegorza VII, w XI wieku, w ramach tzw. reformy gregoriańskiej. Mamy więc w tym przypadku do czynienia z manipulacją tekstem NT na gigantyczną skalę w ramach post‑średniowiecznego systemu chrześcijaństwa zachodniego. Przez tę makiaweliczną interpretację tekstu ewangelicznego usiłuje się uzasadnić biblijnie papieski akt uzurpacji woli Boga w tym zakresie. W innych źródłach i praktyce pierwotnego chrześcijaństwa też nie znajdziemy żadnego argumentu, który by uwierzytelniał w katolicyzmie łacińskim kanoniczną decyzję związania obowiązkowego celibatu ze sakramentem kapłaństwa! Nikomu Pan Bóg nie dał uprawnienia, by przywiązać „łańcuchem kanonicznym” obowiązkowy celibat do kapłaństwa. Jezusowe wezwanie „jeśli chcesz” – Kościół rzymskokatolicki zmienił na: „musisz”. W efekcie ten bezprawny akt jest zamachem na władzę Boga i godzi w naturę ludzką kapłana katolickiego. Wielu duchownych kwestię celibatu rozwiązuje bez zbędnych ceregieli i większych skrupułów... W pewnym metropolitarnym mieście, gdy duchownemu urodzi się dziecko, to wtedy księża żartują, że metropolita został dziadkiem. W katolicyzmie łacińskim nic nie stoi na przeszkodzie, żeby metropolita zostawał honorowym dziadkiem – ale uroczyście i w trybie oficjalnym. Wielu wiernych byłoby zaskoczonych tym, ilu szanowanych duchownych zostawiło po sobie potomstwo. W pewnej jednostce administracyjno-terytorialnej Kościoła katolickiego duchowni dowcipkowali, że wśród nich przyrost naturalny przewyższył przyrost kadrowy. Właściwie współczesne społeczeństwo katolickie przygotowane jest już na akceptację kapłaństwa bez obowiązkowego celibatu, ale nie dojrzał do tego post-średniowieczny system Kościoła rzymskokatolickiego na czele z wiekowymi hierarchami. Oni prędzej dopuszczą do upadku Kościoła z powodu braku kapłanów, niż do zniesienia instytucji przymusowego celibatu, żeby go ratować. Dla zobrazowania tego zjawiska, posłużę się anegdotą, która krąży w środowisku księży, a słyszałem ją kiedyś z ust ks. J. Tischnera. Po przeprowadzeniu wśród duchownych wywiadu odnośnie do celibatu, uzyskano pouczający wynik: 1/3 duchownych orzekło: celibat ma być; 1/3 – celibatu ma nie być, a pozostała 1/3 – niech będzie tak, jak jest dotąd! Ta ostatnia grupa, prowadząc podwójne życie, swoim wyrachowaniem hamuje proces gruntownej reformy Kościoła. Gdyby ta trzecia grupa przyłączyła się do duchownych kwestionujących otwarcie celibat – straciłby on społecznie rację bytu w skali masowej. Sam J. Tischner miał do celibatu stosunek wręcz krotochwilny. W gronie przyjaciół mawiał, że dla niego poobiednia sjesta to czas święty i nie należy mu pod żadnym pozorem przeszkadzać. Podawał tylko jeden wyjątek: jeśli papież ogłosi zniesienie celibatu, to wtedy można a nawet trzeba go zbudzić. Zna pan badania rodzimego socjologa religii, prof. Józefa Baniaka? Oczywiście. Już te z 2013 roku ukazują skalę problemu z celibatem w kraju. Według nich 60 procent badanych księży jest lub było w związku z kobietami, 53,7 procent chciałoby mieć własne rodziny. 68 procent odeszło z kapłaństwa z powodu celibatu a 78 procent eks księży chciałoby nadal pełnić funkcje kapłańskie będąc żonatymi. Jak w postępie wieków zmitologizowano celibat, tak samo zmitologizowano sakrament kapłaństwa. Dokładnie. Tymczasem łacińska nazwa kapłaństwa jest bardzo pouczająca: sacramentum ordinis, co w przekładzie na język polski oznacza tyle: sakrament / tajemnica porządku, stanu, statusu kościelnego. To wyrażenie bezpośrednio odwołuje nas do żydowskiej instytucji ordynacji na rabinów – absolwentów starożytnych akademii rabinicznych, a nie do żydowskiej instytucji kapłaństwa świątynnego. Jednak z biegiem wieków kapłaństwo katolickie w pewnej mierze obudowano akcesoriami kapłaństwa świątynnego. Celibat sprawia, że kapłan rzymskokatolicki jawi się wiernym jak pomniejszony Jezus Chrystus, istota w stanie zawieszenia między niebem i ziemią. Egzystując w stanie tego zawieszenia, jest on wyobcowany z rzeczywistości niejako systemowo, a stan ten uznaje za cnotę niemal ewangeliczną. W przeciwieństwie do Jezusa, nijak nie może zejść na ziemię, ani wejść do nieba. Zniesienie celibatu jest środkiem zbawiennym dla Kościoła i samego sacramentum ordinis. Ale czy zniesienie przymusowego celibatu będzie remedium na wszystkie dolegliwości Kościoła? Bynajmniej nie. Mam wśród przyjaciół żonatych pastorów, ale nie widzę u nich tego mechanicznego przełożenia. Dlaczego? Dlatego że protestantyzm klasyczny tak samo jak katolicyzm, tkwi systemowo w tej samej niewydolności chrześcijaństwa epoki post‑starożytnej. Niemniej jednak pastorzy w przeciwieństwie do księży rzymskokatolickich są bardziej pokorni w odniesieniu do małżeństwa i rodziny. Żony mają bowiem swoje sposoby, by mężów niechybnie sprowadzić na ziemię ze stanu lewitacji, korygując na bieżąco wybujałości ich męskiego charakteru… Uważa więc pan, że trzeba zainicjować dogłębną reformę Kościoła, a dopiero potem reformę kapłaństwa ze zniesieniem obowiązkowego celibatu? Bynajmniej nie tędy droga. Najpierw trzeba uwolnić zainteresowanych od zbędnych więzów. Pan Bóg zanim uczyni człowieka swoim partnerem, stwarza w nim odpowiednią przestrzeń do dialogu, a jest nią stan pełnej wolności od grzechów i akcesoriów zbędnego inwentarza. Kanoniczne uwolnienie kapłana rzymskokatolickiego od instytucji przymusowego celibatu jest istotnym składnikiem tej wolności. Dociera do nas ponura prawda o związku celibatu z mroczną stroną Kościoła. Od lat na świecie jest coraz więcej doniesień na ten temat. To fala pedofilii kapłańskiej obok fali homoseksualizmu. Pamiętam rozmowę z wybitnym amerykańskim teologiem o polskich korzeniach na temat pedofilii. Powiedział mi, że gdyby księża mieli dzieci, na pewno nie byliby skłonni do chronienia pedofilów w sutannach. Tymczasem w chwili obecnej dla wielu z nich troska o dobre imię instytucji jest ważniejsza, niż troska o dzieci. Podobnie jest z homoseksualizmem. Ks. prof. Andrzej Kobyliński w pionierskich w Polsce przyczynkach (np. „Homoseksualizm i kapłaństwo w Kościele katolickim na przestrzeni wieków”, 2018), pokazuje że kapłaństwo w USA ma opinię zawodu gejowskiego (gay profession). Według ks. Tadeusza Isakowicza i ks. prof. Dariusza Oko zjawisko mafii lawendowej dotyczy również części hierarchii Kościoła w kraju. Na świecie ten temat jest przedmiotem licznych publikacji. Literatura na temat celibatu to prawdziwa biblioteka, z której, niestety, nie korzystają polskie wydziały teologiczne, całkowicie zamknięte na dekonstrukcję obecnie obowiązującego apodyktycznego, "teologiczno-policyjnego” podejścia do tej problematyki. Te teksty pomijane są w oficjalnej narracji – nie tylko kościelnej, a nawet traktowane jako wrogie i antykościelne. Tak naprawdę to dziennikarze i socjologowie religii, którzy wskazują na obecną w Kościele rzymskokatolickim patologię związaną z obowiązkowym celibatem, oddają chrześcijaństwu ogromną przysługę, pomagając mu odkryć (a zwłaszcza tzw. prostym wiernym) na czym tak naprawdę polega istota wiary i kapłaństwa. Czytał pan książkę francuskiego autora Frederica Martela "Sodoma", z podtytułem "Hipokryzja i władza w Watykanie"? Naturalnie. To światowy bestseler, któremu poświęcono już wiele konferencji, również teologicznych. Niestety w naszym kraju zachwycały się tą książką tylko media liberalne, natomiast media katolickie ją przemilczały. A zupełnie niesłusznie bo lektura Sodomy jest wielce pouczająca właśnie dla katolików i rzuca jaskrawe światło na zakłamanie, w jakim żyją najwyżsi dygnitarze kościelni. Dostarcza też ogromnego materiału empirycznego odnośnie do życia seksualnego katolickiego kleru. Nie wypada mi może rekomendować swojej książki pt. "Gomora" napisanej wespół z Arturem Nowakiem, ale wspominam o niej, gdyż nawiązuje do książki F. Martela i jest poniekąd bestselerem w kraju. Obydwie książki ukazują, że przymusowy celibat jest zwornikiem patologicznych układów w Kościele rzymskokatolickim. Jak odnosi się nauka Kościoła do tych zjawisk? Z nieuprzedzonej lektury Nowego Testamentu wynika, że homoseksualizm uniemożliwiał wejście do instytucji nawrócenia w chrześcijaństwie nowotestamentowym. Z lektury Ksiąg pokutnych wiemy, że również późniejszy, post‑starożytny Kościół, tak samo oceniał tę postawę i zajmował wobec niego zdecydowane stanowisko. Jednak dzisiaj i stosunek do homoseksualizmu się zmienia, jak to widać chociażby w obszernym dokumencie opublikowanym w 2019 roku przez Papieską Komisję Biblijną zatytułowanym Kim jest człowiek (Che cosa e L’uomo), w której grzech popełniony przez mieszkańców Sodomy jest pokazany jako występek przeciw gościnności, a nie jako homoseksualizm. Nie chcę tego wątku rozwijać, ale trzeba wystrzegać się, żeby przy wykorzystywaniu tekstów biblijnych, nie demolować ich pierwotnych sensów. Czy przypadkiem przymusowy celibat nie amputuje newralgicznej części osobowości duchownego? Jak najbardziej. E. Drewermann, były ksiądz katolicki, w swojej książce „Kler”, dokonał „auto‑sekcji ducha kapłana katolickiego” za pomocą instrumentarium zapożyczonego z metody psychoanalitycznej. Autor drastycznie odsłonił, jakiego spustoszenia w psychice kapłańskiej dokonuje głównie celibat. Dla wrażliwego kapłana przebrnięcie przez tę książkę, to istna droga przez mękę. Na okładce znajduje się fragment recenzji ks. Dariusza Oko: „Nie sposób czytać tej książki bez drżenia, kryzysów i walki wewnętrznej. Jej lektura jest dla duchownego jakimś czyśćcem". Nadszedł czas, by definitywnie rozprawić się z celibatem jako „przymusowym rarytasem kanonicznym”. Bo wprawdzie z jednej strony stan kapłański oparty na obowiązkowym celibacie kurczy się w szybkim tempie, to z drugiej strony wzrasta ilość absolwentów teologii gotowych przyjąć kapłaństwo, ale bez celibatu. W skali świata dziesiątki tysięcy duchownych przestało spełniać funkcje kapłańskie nie akceptując celibatu. Często przebywam w krajach hiszpańskojęzycznych, gdzie ten problem jest nabrzmiały. Szukając liczb na temat rezygnacji księży ze stanu duchownego do książki Polak katolik, zetknąłem się z danymi z krajów hiszpańskojęzycznych, które mówią o stu tysiącach byłych księży. Pamiętajmy, że językiem hiszpańskim posługuje się dzisiaj niemal połowa katolików w świecie. W samej Hiszpanii jest około dziesięć tysięcy byłych księży. Z których zdecydowana większość wróciłaby do kapłaństwa, gdyby zniesiono celibat. Łatwo sobie dośpiewać, jakiego rzędu liczby wchodzą w grę w globalnej skali. Trzeba też pamiętać, że problem celibatu dotyczy głównie księży diecezjalnych. W przypadku księży zakonnych nawet po zniesieniu celibatu wiązać ich będzie ślub czystości, który dobrowolnie składają na początku drogi zakonnej. Nadmienić należy, że bezinflacyjną wartość posiada ewangeliczna rada czystości, która obliguje wszystkich chrześcijan. Chciałbym naszą rozmowę zamknąć następującym pytaniem-apelem: kiedy papież wraz z purpuratami wykażą rzeczywistą troskę o dobro i przyszłość Kościoła rzymskokatolickiego znosząc nieludzką instytucję przymusowego celibatu? Im wcześniej się to stanie, tym lepiej dla samego Kościoła rzymskokatolickiego i dla nas wszystkich. Rozmawiała Magdalena Gorostiza Prof. zw. dr hab. Stanisław Obirek (ur. 1956 r.) wykłada w Uniwersytecie Warszawskim w Ośrodku Studiów Amerykańskich. Studiował filologię polską w Uniwersytecie Jagiellońskim, filozofię i teologię w Neapolu i w Rzymie na Uniwersytecie Gregoriańskim. W 1997 r. habilitował się na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. W 2002 r. wydał antologię tekstów, Co nas łączy? Dialog z niewierzącymi, w 2006 Religia – schronienie czy więzienie?, w 2008 Obrzeża katolicyzmu, w 2009 r. Catholicism as a Cultural Phenomenon in the Time of Globalization: A Polish Perspective, w 2010 r. Uskrzydlony umysł. Antropologia słowa Waltera Onga, w 2011 Umysł wyzwolony. W poszukiwaniu dojrzałego katolicyzmu, razem z Zygmuntem Baumanem w 2013 O Bogu i człowieku. Rozmowy, i On the World and Ourselves w 2015, Polak katolik? w 2015, razem z Arturem Nowakiem w 2020 Wąska ścieżka. Dlaczego odszedłem z Kościoła i razem z Zygmuntem Baumanem (pośmiertnie) w 2020 O świecie i sobie samych, razem z Arno Tausch, Global Catholicism, Tolerance and the Open Society. An Empirical Study of the Value Systems of Roman Catholics, 2020, Polak katolik po przejściach (II rozszerzone wydanie Polaka katolika?) razem z Arturem Nowakiem w 2021 Gomora. Władza, strach i pieniądze w polskim Kościele. Bada miejsce religii we współczesnej kulturze, interesuje się dialogiem międzyreligijnym, konsekwencjami Holokaustu i możliwościami przezwyciężenia konfliktów religijnych, cywilizacyjnych i kulturowych.
Kapłaństwo dla żonatych? To możliwe! Niedawno świat obiegła informacja o dopisaniu do „7 grzechów głównych” ósmego przewinienia przeciwko duszy i Bogu. Ma nim być występek zanieczyszczania środowiska, z którego już niedługo trzeba będzie się wyspowiadać w konfesjonale.
22 lata po zbrodni, która wstrząsnęła całą Polską, rusza proces w głośnej sprawie "Skóry". Papież, wbrew sugestii synodu, nie zgodził się na wyświęcanie żonatych mężczyzn na diakonów. Prokuratura postawiła zaś zarzuty ws. tragicznej śmierci matki i dwóch córek na stoku w Bukowinie Tatrzańskiej. Oto 10 najważniejszych wydarzeń dnia. Zapraszamy na podsumowanie środy w Polsce i na świecie. Ruszył proces ws. "Skóry" W Krakowie rozpoczął się proces ws. brutalnego zabójstwa studentki z 1998 roku. Oskarżony Robert J. został zatrzymany w 2017 roku po tym, gdy sprawę przejęło tzw. Archiwum X. 53-latek nie przyznał się do winy. Mężczyźnie grozi dożywocie. Sprawa "Skóry" to jedna z najbardziej tajemniczych a zarazem brutalnych zbrodni w historii III Rzeczpospolitej. Papież nie zgodził się na wyświęcanie żonatych Wbrew temu, co sugerowało pismo synodu, Ojciec Święty nie poparł propozycji wyświęcania stałych żonatych diakonów. Częściowe zniesienie celibatu miało być rozwiązaniem, które pozwoli przezwyciężyć problem braku kapłanów na odległych, trudno dostępnych terenach, takich jak np. Amazonia. Było ono dyskutowane podczas jesiennego synodu, który wśród konserwatystów wzbudził wiele kontrowersji. W sprawę włączył się emerytowany papież Benedykt XVI. Są zarzuty za tragedię w Bukowinie Tatrzańskiej Prokuratura postawiła zarzuty inwestorowi obiektu, w którym znajdowała się wypożyczalnia nart w Bukowinie Tatrzańskiej. Dotyczą one samowoli budowlanej. W poniedziałek wiatr zerwał dach tej konstrukcji. Przeleciał on w powietrzu ok. 60 m i z impetem spadł na grupę turystów stojących przy samochodach. Na miejscu zginęły turystki z Warszawy - matka i jej 15-letnia córka. W szpitalu zmarła druga, 21-letnia córka kobiety. Holandia: Eksplozje w urzędach pocztowych Nad ranem w oddziałach holenderskiej poczty wybuchły ukryte w listach bomby. Do eksplozji doszło w Amsterdamie i w Kerkrade, na południu kraju, przy granicy z Niemcami. W eksplozjach nikt nie ucierpiał. Jak ustaliła policja, motywem całej sprawy były wymuszenia. Trwa śledztwo. Kwaśniewscy zareagowali na raport CBA To pokłosie "spowiedzi agenta Tomka", który opowiedział o swojej pracy w CBA i zdradził, że nigdy nie było dowodów na zakupienie przez Aleksandra i Jolantę Kwaśniewskich willi w Kazimierzu Dolnym. "To manipulacja. Jeżeli CBA ma tak mocne dowody, to dlaczego po 13 latach sprawa nie ma finału w sądzie" - czytamy w oświadczeniu byłej pary prezydenckiej. Odnieśli się w ten sposób do ujawnionego raport CBA ws. ich rzekomej willi. Kwaśniewscy żalą się także, że są traktowani instrumentalnie w sporze "agenta Tomka" z byłymi przełożonymi. Polacy ewakuowani z Wuhanu. Są wyniki badań Resort zdrowia poinformował, że podczas żadnej z trzech serii badań próbek pobranych od 30 osób, które ewakuowano z chińskiego Wuhanu, nie stwierdzono 2019-nCoV. Polacy przylecieli do Wrocławia 2 lutego. Chińskie władze poinformowały dziś, że liczba ofiar śmiertelnych koronawirusa wzrosła do 1113. W Polsce wirus jeszcze się nie pojawił. Wszystkie dotychczasowe podejrzenia okazały się fałszywe. Sejmowa komisja kultury przeciwna dotowaniu TVP Sejmowa komisja Kultury i Środków Przekazu rekomenduje odrzucenie projektu rekompensaty dla mediów publicznych w związku z niepłaconym przez widzów abonamentem. W 2020 roku miała ona wynieść blisko 2 mld złotych. Za odrzuceniem noweli było 14 posłów, a przeciw 10. Nikt nie wstrzymał się od głosu. To tymczasowe zwycięstwo opozycji. Ustawa wróci bowiem w sejmowych głosowaniach, podczas których ustalenia komisji mogą zostać odrzucone. "Jolka, Jolka pamiętasz" na pożegnaniu Lipki Rodzina, przyjaciele i fani pożegnali Romualda Lipkę. Msza odbyła się w Archikatedrze Lubelskiej, a artysta spoczął na cmentarzu przy ulicy Lipowej w Lublinie. Na trąbce odegrano fragment przeboju Budki Suflera "Jolka, Jolka pamiętasz", który skomponował muzyk. Lipko zmarł w ubiegłym tygodniu w wieku 69 lat. Artysta zmarł po chorobie nowotworowej. Jego odejście odbiło się szerokim echem w świecie polskiej muzyki rozrywkowej. Listy poparcia do KRS. Prawicowy serwis ujawnia nazwiska Prawicowy serwis opublikował listę 370 sędziów, którzy mieli złożyć swoje podpisy na listach poparcia kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa. Portal nie podał jednak konkretnie, kto poparł którego kandydata i czy uzyskali oni wymagane 25 głosów. Niektóre nazwiska pojawiają się więcej niż raz. Wzrósł bilans ofiar koronawirusa Chińska Narodowa Komisja Zdrowia poinformowała, że liczba ofiar śmiertelnych koronawirusa wzrosła do 1113. Liczba osób zainfekowanych w Chinach wzrosła natomiast do 44 653. Epidemia rozprzestrzeniła się na ok. 30 krajów na całym świecie. Chcesz wiedzieć więcej? Pobierz upday z Google Play!Cesarze niemieccy początkowo popierali ruch klasztorów w Cluny, nie widząc w tym dla siebie żadnego zagrożenia. W XI wieku doszło do zderzenia między reformatorami a interesem cesarza. Do urzędów kościelnych przywiązane były znaczne dobra, zaś z posiadanych dóbr obowiązywały daniny i posługi.Dokument roboczy Synodu Amazońskiego, wywołał znaczne poruszenie w Kościele. Najbardziej kontrowersyjny temat dotyczy wyświęcania żonatych mężczyzn na terenie Amazonii. Jezuita na łamach The Jesuit Post zaznacza, że obawy wynikają z braku rozumienia kontekstu, w jakim powstają te propozycje. 17 czerwca został wydany Instrumentum Laboris (dokument roboczy) dla Synodu Amazońskiego, który będzie miał miejsce w tym roku w Rzymie. Dokument wywołał znaczne poruszenie w Kościele. Główne pytanie, które wypływa z dyskusji wokół dokumentu, a które może potencjalnie dotyczyć całego Kościoła, brzmi następująco: Czy naprawdę zaczną wyświęcać żonatych mężczyzn? A jeśli tak, to jaki to będzie miało wpływ na życie Kościoła poza rejonem Amazonii? Pytania te są istotne i będą szeroko komentowane w nadchodzących miesiącach. Ja natomiast chciałbym przypomnieć o tym, że pytanie to było już zadawane w Ameryce Południowej, oraz o tym, w jakim kontekście się ono zrodziło. Kontrowersja dotycząca żonatych księży Synod Amazoński stał się kontrowersyjny od momentu, gdy światło dzienne ujrzała propozycja ograniczenia celibatu. Dokument roboczy ujawnia wiele konkretnych propozycji, których poziom szczegółowości jest niespotykany w tego typu pismach. Jednakże nawet z tymi nowymi detalami dotyczącymi pełnego programu synodu tematem wyróżniającym się wśród pozostałych jest możliwość wyświęcania żonatych mężczyzn. Kościół w Amazonii zwołuje synod. Czy dojdzie na nim do przełomowej zmiany ws. celibatu? Pierwsze wielkie poruszenie wywołał komentarz jezuity Francisca Taborda, opublikowany w lutym br. Ten brazylijski teolog w wywiadzie dla portalu Crux potwierdził, że wyświęcanie żonatych mężczyzn będzie jednym z tematów "po to, aby wspólnota (…) mogła mieć niedzielną mszę". Wspomniał, że niedobór księży sprawia, iż wiele wspólnot w Amazonii musi przechowywać Najświętszy Sakrament przez tygodnie albo miesiące po to, aby mieć do niego regularny dostęp. Jednak w przypadku pszennych hostii w tak wilgotnym regionie jest to prawie niemożliwe. Komentarz jezuity dotyczący zastąpienia bardziej odporną na warunki atmosferyczne mąką w wyrabianiu hostii spowodował i tak już wystarczająco dużą awanturę, aby Watykan wystosował odpowiedź, jednakże bez jakichkolwiek nawiązań do wyświęcenia żonatych mężczyzn. Gdy dokument roboczy został wydany, media skoncentrowały się wyłącznie na możliwości wyświęcania żonatych mężczyzn. Tytuł z "The New York Times" był nadinterpretacją, a mógł być mylący: "Watykan otwiera drzwi do ograniczonego wyświęcania żonatych mężczyzn na księży". Rewolucyjna zmiana w sposobie przygotowywania hostii? Inny jezuicki teolog, Víctor Codina, stwierdził, że istnieje duże ryzyko nawet w samym podjęciu tego tematu, gdyż media zajmą się jedynie tą kontrowersją. Natomiast synod jest przede wszystkim poświęcony problemowi ekologii. To bardzo ważna kwestia w pontyfikacie papieża Franciszka, co zostało jasno wyrażone w encyklice Laudato Si’. Nie jest możliwe zrozumienie Kościoła w Amazonii - jego biedy, jego stanowiska względem reszty świata oraz jego żądań dotyczących duchownych - bez zrozumienia relacji pomiędzy rdzennymi mieszkańcami a ziemią. Jeśli Synod Amazoński jest kontrowersyjny, to uważam, że wynika to z braku rozumienia kontekstu, w jakim powstają te propozycje. Wyświęcanie viri probati, a więc zaufanych mężczyzn, żyjących w stabilnych rodzinach, może wydawać się rozwiązaniem radykalnym. Jednak pozory mogą mylić, ponieważ Kościół miał już podobne przemyślenia od kilku pokoleń. Jeśli więc nie zobaczymy istniejącego schematu, możemy błędnie rozumieć ostatnie propozycje jako przejaw radykalizmu, zamiast poważnego i pilnego apelu. W innym czasie i w innym miejscu W wielu częściach świata Kościół katolicki cierpi na brak księży, jednak nie w takim stopniu jak w Amazonii. Około 70% wspólnot na tym terenie nie ma księży, którzy mogliby celebrować mszę świętą w niedziele. Diecezja Alto Solimões, która znajduje się w miejscu, gdzie Brazylia graniczy z Kolumbią i Peru, ma jedynie 15 księży na 120 tysięcy katolików. Co więcej, część wspólnot złożonych z rdzennych mieszkańców nie miała kontaktu z księdzem od 10 lat. Amazonia to region, który aktualnie stoi w centrum zainteresowań, ale w późnych latach 60. i wczesnych latach 70. XX wieku dużym wyzwaniem dla Kościoła była praca wśród rdzennej ludności plemion Quechua i Ajmara w Ameryce Południowej. Jak pisze jezuita Jeff Klaiber w swojej pracy na temat historii Kościoła w Peru, kryzys powołań wśród lokalnej ludności datuje się na XIX wiek. W czasie kolonialnym mogło to zostać rozwiązane szukaniem księży wśród Hiszpanów, jednak uzyskanie niezależności zakończyło ten proces. W latach 1940-1970 Peru i Boliwia (pośród innych krajów) przyjmowały zagranicznych misjonarzy z Ameryki Północnej i Europy, co w obliczu boomu powołań związanego z okresem powojennym w tych regionach wydawało się najlepszym lekarstwem na brak powołań lokalnych. Jednak nawet napływ gringos wobec potężnego wzrostu demograficznego XX wieku nie wystarczał. Misjonarze byli bardziej tymczasowym plastrem niż długoterminowym rozwiązaniem. W 1968 roku populacja Boliwii wynosiła 4 miliony ludzi, a księży było jedynie 899. Wśród nich 701, to jest około 78%, pochodziło z zagranicy, głownie spoza Ameryki Łacińskiej. Natomiast w Peru, w 1973 roku, było niecałe 2,5 tysiąca księży na 13 milionów mieszkańców, z czego ponad 60% urodziło się za granicą. Naturalną, długoterminową odpowiedzią była więc promocja powołań lokalnych. Jednakże problem wśród ludności w Andach nadal istniał, ponieważ nie było żadnych kandydatów do wyświęcenia. W kulturze panującej w Andach "tylko osoba będąca w małżeństwie jest postrzegana za osobę dojrzałą" - podkreślił jeden z dokumentów boliwijskiego episkopatu. Choć katolicyzm był obecny wśród górali z And od wieków, celibat wśród księży nigdy nie stał się przekonywującą ścieżką dla większości z nich. Nigdy nie zrezygnowali z wyjątkowego znaczenia, jakie rodzinnemu życiu przypisywano w ich kulturze. Realne konsekwencje tego faktu były szokujące dla północnoamerykańskich misjonarzy. Zagraniczni duchowni przez dekady pracowali nad wzrostem powołań wśród lokalnej ludności, ale bez większych sukcesów. Jedno ze zgromadzeń założyło seminarium blisko granicy między Peru i Boliwią, jednak spośród 800 seminarzystów na przestrzeni 24 lat udało im się wyświęcić jedynie 14 księży pochodzących z rdzennej ludności. Brazylia: wyświęcono wyjątkowego kapłana. Jest nadzieją dla milionów katolików Jak stwierdza dziennikarka Penny Lernoux, "Chłopcy ludu Ajmara, którzy wstąpili do seminarium, byli odbierani jako obcy, którzy odeszli do innej kultury". To znaczyło, że w momencie powrotu będą odbierani jako outsiderzy bądź jako ci, którzy się zaprzedali, a nie jako pełni członkowie ich wspólnot. By zostać księżmi, musieli przejąć obcy język, obcą kulturę, a nawet obcy katolicyzm, co dla wielu okazywało się zadaniem niemożliwym do wykonania. Dlatego biskupi i duchowni skierowali prośbę do papieża Pawła VI o pozwolenie na wyświęcanie żonatych mężczyzn, tak aby sprostać tej kulturowej przeszkodzie. Podobno papież, który nadzorował wdrażanie ustaleń Soboru Watykańskiego II, nie był zamknięty na ten pomysł, jednak jego doradcy byli mniej zachwyceni, co wyrażało się w pogardliwych określeniach typu żonaci księża-chłopi. Bez możliwości wyświęcania żonatych mężczyzn Kościół w Andach i w innych miejscach Ameryki Południowej wypracował systemy, w których katecheci, osoby będące w małżeństwie oraz miejscowi diakoni pomagali szerzyć Słowo Boże w lokalnych wspólnotach. Ponieważ mówili oni w lokalnym języku, mogli rozwijać międzykulturowe umiejętności szybciej niż misjonarze. Ostatnia propozycja dotycząca diakonów zapadła w Boliwii po kilku latach i wynikała z różnych powodów. Jednym z nich było to, że ludność Ajmara zdała sobie sprawę z konieczności mobilności w ramach wspólnoty, co mogłoby utrudnić wprowadzenie święceń kapłańskich wśród żonatych mężczyzn spośród lokalnej ludności. Katecheci odgrywali kluczową rolę we wspólnotach Kościoła w Andach już od XVI wieku, jednak nie mogli oni sprawować eucharystii. Jak wskazują propozycje synodu, ten brak dostępności do mszy świętej jest obecnie najważniejszym problemem. Chociaż Watykan wydaje się bardziej otwarty na tę propozycję niż 50 lat temu, wyświęcanie viri probati powoduje podobne niepokoje, co wtedy. Niektórzy martwią się, że kandydaci do święceń, a więc mężczyźni pochodzący z wiejskich terenów, prawdopodobnie nie mający dostępu do wyższej edukacji, będą niedouczeni. Inni natomiast twierdzą, że stworzenie wyjątku dotyczącego celibatu w tym miejscu okaże się punktem bez powrotu pozwalającym na podobne rozwiązania innym rejonom, a może nawet w całym Kościele. Prawdę mówiąc nie wiemy, jak te napięcia zostaną rozwiązane w rzeczywistości. Nie można ich ignorować, bez względu na to, kto za nimi stoi. Jednak nie powinny być też czynnikiem powstrzymującym. Niemniej to jedynie Kościół w Amazonii, mając błogosławieństwo papież Franciszka, może zająć się rozwiązaniem wyświęcania żonatych mężczyzn. Wydaje mi się, że nie jest to kwestia hermetycznej propozycji w teorii, ale raczej kwestia wytrwałości i miłosierdzia w praktyce. Pytanie musi być wtedy następujące: Czy potrafimy myśleć wraz z Kościołem? Czy potrafimy zaakceptować uporczywe działanie Ducha, niż raczej trwać we frustracji i koncentrowaniu się na szczegółach? Czy potrafimy myśleć wraz z Kościołem? Posoborowa sytuacja w Andach nie jest taka sama jak współczesna sytuacja w Amazonii, jednak historyczne uwarunkowania powinny skłonić nas do zatrzymania się. Brak rozwiązania tego problemu będzie sprawiał, że wielu katolików nadal będzie musiało funkcjonować bez eucharystii. Co więcej, podziały w Kościele, które objawiają się w tak spolaryzowanej reakcji na propozycje synodu, w obliczu międzynarodowej debaty dotyczącej tego zagadnienia mogą jedynie się pogłębić. Myślenie wraz z Kościołem jest wyzwaniem w momencie, gdy sam Kościół zastanawia się nad tym, czy powinien podjąć tak radykalną zmianę. Nie możemy nie przyznać, że to rozwiązanie wydaje się interesujące, bez względu na problemy. Jednak wierzę, że ekologia integralna, która powinna być w centrum ewangelizacyjnych wysiłków w Amazonii, pozwoli na rozwiązanie tego dylematu. Zamiast pytać o wyświęcanie żonatych mężczyzn, przyszły synod stawia następujący problem: "Co to znaczy nawrócić się w ramach działań duszpasterskich w sposób, który pozwoli Kościołowi w pełni głosić Ewangelię Jezusa Chrystusa w Amazonii?" (Instrumentum Laboris 5). Artykuł został opublikowany 8 lipca tego roku na portalu
Uchwalono tam zalecenie, aby dopuścić do wyświęcania żonatych księży. Na sesji tej biskupi nie zabierali głosu. Później jednak, gdy Watykan wyraził wielkie niezadowolenie z oświadczenia wydanego po synodzie kościoła holenderskiego, również biskupi opowiedzieli się za otworzeniem drogi żonatym księżom.
Papież Franciszek wydał adhortację, kolejną, a dokładnie piątą, tym razem poświęconą Amazonii. Jak każdy dokument tej wagi jest ona ważna dla Kościoła, nie tylko tego położonego w dorzeczu wielkiej, południowoamerykańskiej rzeki i wśród porastających ją obficie, choć podobno zagrożonych lasów. W dzisiejszym świecie takie sprawy mają znaczenie globalne. W wypadku tego dokumentu mogliśmy się o tym z całą mocą jest podsumowaniem Synodu dla Amazonii, jaki odbył się w zeszłym roku. W czasie jego obrad pojawiały się kontrowersje, którymi żył świat. Jedną z nich skupiła się wokół wyrzuconej do Tybru figurki – a to pogańskiej, a to demonicznej, na pewno ludowej i chyba związanej z jakimiś niechrześcijańskimi obrzędami, zresztą podobnie jak nasza Marzanna, którą się topi w marcu, choć nikt, oprócz uczonych badaczy zagadnienia, nie wie, o co w tym raczej przedszkolno-szkolnym obrzędzie chodzi. Nie będę teraz w to sprawy ważny jest dokument wydany 12 lutego, po którym różni ludzie, również w Kościele, spodziewali się wielu rzeczy. Tak dokładnie to dwóch rozbieżnych, więc siłą rzeczy obecnie jedna ze stron chyba jest sfrustrowana. Jak się pewnie szanowny potencjalny czytelnik domyśla, chodzi o celibat kapłański, a właściwie o możliwość dopuszczenia do święceń kapłańskich żonatych mężczyzn. Podobno wielkie zainteresowanie tematem wykazywał Kościół w Niemczech, co jest o tyle ciekawe, że, jak mi się wydaje, żadna część Amazonii nie podlega władzy biskupów można dalej napinać atmosferę, lecz sprawa jest jasna. Papież w rzeczonej adhortacji nie zajął się tą sprawą, co należy uznać za stwierdzenie, że jest zamknięta. Zresztą wcale nie od rzeczonego synodu. Faktem jest, że przed opublikowaniem dokumentu wiele o nim napisano, z jednej strony wylewając wiadra pomyj, z drugiej wyrażając zaniepokojenie, z trzeciej licząc na zmianę w kwestii celibatu właśnie. Cóż, Roma locuta – causa finita, choć na pewno ci niezadowoleni będą dalej drążyć temat i próbować wciskać jakieś swoje koncepcje, udowodniając, że w Kościele istnieją żonaci księża i czemuż to jednym wolno, a drugim nie. Albo, że trzeba iść z duchem czasu i dostosowywać się do nowych okoliczności. Nie udało się użyć do swych celów biednej Amazonii, to spróbuje się czego innego, nie kijem to pałą, jak mówi stare jest ta gra. Czemuż by miało służyć dopuszczenie do święceń kapłańskich na przykład mnie? Po pierwsze żona chyba byłaby niezadowolona, dzieci co prawda dorosłe, ale też patrzyłyby krzywo, parafianie – bo gdzieś chyba zostałbym wikarym – zastanawialiby się, czy to ksiądz czy performancer, z kobietą pod rękę idzie udawać księdza właśnie, choć pewnie z czasem by im przeszło. Ale czy głoszenie Ewangelii objawiłoby się w nowych wymiarach? Czy to nowe byłoby czymś tak dobrym i rozwojowym dla Kościoła, że warto by się o to starać? Kościoły wschodnie, w których tradycja dopuszcza do posługi żonatych księży, nie są w lepszej kondycji niż nasz. Wspólnoty luterańskie zdaje się również nie zawojowały świata, a na swoim terenie mają problemy większe niż katolicy. Powołanie, które przechodzi z ojca na syna, nie musi być czymś wartym naśladowania. Życie rodzinne żonatych księży zawsze będzie rywalizowało z tym ofiarowanym rację Kościół i jego papieże. Celibat jest darem i trzeba go chronić. Wybierający drogę kapłaństwa muszą być pouczeni co do tego, jak mają organizować sobie życie z Bogiem, by byli dobrym przykładem dla całej wspólnoty Kościoła. A wracając do owej piątej adhortacji papieża Franciszka, można ją przeczytać. Jest tam o wielu problemach społecznych, nie tylko ściśle amazońskich, z dokumentów Kościoła należy się uczyć. Niezadowolonym zaś poleciłbym namysł nad tym, czy naprawdę chodzi im o rozwój Kościoła, a nie jego kreację wynalezioną dla swych osobistych celów i wizji zaczerpniętych z jakichś współczesnych Ktoś zapyta: a co autor by zrobił, gdyby papież podjął decyzję o dopuszczeniu rozwiązania, nad którym tenże pastwił się powyżej? Cóż, dalej byłby katolikiem i modlił się za Kościół./mwż .