Cześć! Ostatnio pogoda nas, delikatnie mówiąc rozpieszcza, co sprzyja spędzaniu czasu na świeżym powietrzu. Podczas naszych codziennych spacerów pokonujemy coraz większy dystans, zbliżając się do półmaratonu co najmniej :) Z Heleny jest słaby towarzysz rozmów, bo większość marszu przesypia, więc ja mam mnóstwo czasu na przemyślenia, pisanie, albo spisywanie przemyśleń. Zawsze mam ze sobą mały kocyk. Szukam jakiegoś spokojnego, trawiastego kawałka ziemi w cieniu i przysiadam, by choć na chwilę, cieszyć się błogą ciszą. Ostatnio zauważam, że o takie miejsca coraz trudniej. Jeśli już jakieś rzuci mi się w oko, przyciągnie kojąco wyglądającą zielenią, skusi kojącym chłodem cienia, okazuje się, że to nie trawnik, a wysypisko śmieci. źródło : Nie trzeba chodzić daleko, żeby zauważyć tą zależność. W chwili, gdy zrobiło się naprawdę ciepło, Janusze i Grażyny polskich miast i wsi, powychodzili z domów, zabierając ze sobą masę butelek, puszek, tacek, serwetek i czego tam jeszcze dusza zapragnie. Niosą to wszystko, razem z kiełbą, grillem, w reklamówce z Biedronki. Siadają gdzieś na brzegu rzeki, biesiadują w najlepsze. I nic w tym złego, jeśli by to, co przynieśli, znalazło się z powrotem w tej reklamówce i wylądowało w kuble. Wzdłuż deptaku przy rzece, przy ścieżkach rowerowych, nawet w parkowych alejkach. Wszędzie są śmieci. Nie ważne, że dwadzieścia metrów dalej jest kosz na odpadki. Czy jesteśmy, aż takimi bucami, że nie potrafimy po sobie posprzątać. Serio? Helena jeszcze jeździ na spacery swoim środkiem lokomocji, czyli wózkiem, ale szczerze współczuje rodzicom dzieci już śmigającym To jest zatrważające, gdy idziesz na relaksującą przechadzkę, żeby głowę oczyścić, z rodzina pobyć, a na każdym kroku musisz mieć oczy dookoła głowy, żeby dzieciak jakieś śmiecia nie przytargał z pobocza. Nie lepiej jest nawet przy placach zabaw. Wszędzie plastikowe butelki, opakowania po chipsach, chrupkach i słoneczniku. Niestety nie brakuje także szkła po nisko i wysokoprocentowych napojach. Masakra. Właściciele psów tez nie mają lekko. Muszą być równie czujni, aby im czworonożnym przyjaciołom takie spacer nie wyszedł bokiem. Wystarczy niewielka ilość potłuczonego szkła, by uprzykrzyć takiemu zwierzakowi życie na wiele dni. źródło : Też kiedyś byłam młoda (albo po prostu młodsza). Nie stać nas było na chodzenie po knajpach, więc spotkania w plenerze wiodły prym. Mieliśmy swoje ulubione miejscówki, o które dbaliśmy. Zawsze było posprzątane, ognisko zabezpieczone i dokładnie zagaszone, śmieci wyniesione. Robiliśmy to dla siebie, bo chcieliśmy wrócić w miejsce przyjemne i czyste. Dziś nie trzeba się nawet zbytnio oddalać od centrum, by natrafić na ślady weekendowych aktywności. Niestety w dzisiejszych czasach bardzo ciężko o myślenie o innych. Większość z nas widzi tylko własna wygodę, tylko nią się sugeruje, mając głęboko w poważaniu odczucia innych. A tak nie powinno być. Przestrzeń ogólnodostępna jest naszym wspólnych dobrem. Każdy z nas ma prawo iść na spacer do parku, nie potykając się o porozrzucane butelki. Aby tak się stało, musimy też wypełnić nasz zasrany, za przeproszeniem obowiązek, czyli nie zaśmiecać przestrzeni publicznej i sprzątać po sobie. Dbajmy o każdy skrawek zieleni, bo szczególnie w mieście, tak nam ich brakuje. Nie niszczmy tych, które są. Myślmy o innych. Tych, którzy przyjdą po nas, nie tylko do parku. Miłego dnia! J. Jeśli podobał Ci się ten wpis, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz ślad w komentarzu, lub dasz mu nowe życie i udostępnisz dalej.
Pytanie 1 z 20 "Lato, laaato / Lato wszędzie / Zwariowało oszalało moje serce" śpiewała ____ Nieżywych Schabuff. Orkiestra Formacja Grupa. Moda Cieniowane włosy;45. A CO TAM PANIE, NA HERTFORD SŁYCHAĆ....lato, lato wszędzie...."Lato, lato wszędzie!Zwariowało, oszalało moje serce...."Formacja Nieżywych Schabuff Oj słychać, słychać! Najbardziej słychać kibiców, kiedy gra Anglia. Zastanawiam się, czy z Wembley- czyli tam gdzie grają- nie słychać u mnie kibiców jak wpada gol dla Anglii. {a to dość duża odległość} Na pewno słychać wrzaski z pubów koło mojego domu. Nawet pomyślałam sobie, że obejrzę w pubie razem z kibicami- no inna atmosferka. Ale jak weszłam i zobaczyłam ten tłum pijących ludzi, jak poczułam tę browarnie chmielową (bo fanem piwa to ja nie jestem:), jak usłyszałam te decybele w czasie wrzasku (a to jeszcze nie był gol!)- to jednak mi się odechciało. A jak Anglia z Danią wygrała, no to był dopiero w miasteczku wrzask!! Krzyków radości i trąbienia klaksonem nie było końca. Ostatnim razem, tak się cieszyli z wygranej- że nawet przed siódmą rano tę radość słyszałam. Już wiemy, że grają w niedziele, więc będzie się działo! Opustoszałe ulice w czasie meczu a po meczu balanga uliczna- albo z rozpaczy albo z radości. Ja lubię jak ludzie się bawią, cieszą i mają powody do zadowolenia, Świat wygląda wtedy lepiej. Szkoda tylko, że Nasza drużyna poskąpiła Nam tych emocji. Ale ja się nie dziwię, że Nasi piłkarze tak szybko do domu wrócili. Jak byście mieli takie domy i takie żony by czekały na Was w tym domu- to też by Was do tego domu ciągnęło. A nie na boisku latać 90 min., zadyszki dostawać a jeszcze Cię pokopią albo sfaulują czy wygwizdają. A na co to komu! I może do tego dogrywka by była, gdzie ogólnie można już wtedy ducha wyzionąć- czasem ten mecz może trwać dwie godziny albo ponad. A w ogóle to po co celebrytom w mistrzostwach całych grać- jak oni za reklamę zegarka czy telefoniku więcej pieniędzy dostają niż za mecze, w których się namęczą. Lepiej zagrać dwa mecze i do domu pojechać. I nie można mieć do nich pretensji. Weteranom trzeba dać spokój. Bo oni już maja dość. A w ogóle, to wakacje już czekały.... Na mistrzostwa powinni jechać młodzi piłkarze- bo będą ambitni. Bo będą chcieli dojść do tego co weterani i zostać celebrytami. Wtedy będą emocje na boisku! A tak poza tym, tak jak do tanga trzeba dwojga- tak do gola trzeba jedenastki. Sam Robert nie da rady. A więc meczyk obejrzałam spokojnie w moim magicznym domku z kotkami. Lato, lato wszędzie...wędrówka W połowie lata śpiew ptaków jest dużo łagodniejszy. I ptaki są dużo spokojniejsze. Nie ma porównania z nerwowym okresem godowym, gdzie latały jak oszalałe i nie mogłam im nawet zdjęcia zrobić. Teraz, po prostu świergolą. Bardzo często, kiedy wracam z pracy, widzę nad głową przelatującego kormorana. Tą samą trasą. Przeleciało mi przez myśl, że też wraca z pracy:). Jest pełnia lata. Miesiące letnie, to miesiące na które czekamy z utęsknieniem. Zima Nam bardzo się ciągnie, wydłuża i jest po prostu nudna. Zwłaszcza w Anglii. Aczkolwiek przyrodzie bardzo potrzebna. Ale i wiosna moim skromnym zdaniem, w tym roku też była za długa. I jak to jest, że lato tak szybko mija?! W końcu mamy to! Mamy grille, wakacje, wyjazdy, koniec szkoły (w Anglii pod koniec lipca), szalone weekendy na działce. Za to kochamy lato!!! Kwitną swoją pełnią piękna kwiaty. Róże są obłędne, mają najbardziej aksamitne płatki właśnie teraz- i te kolory! A kwiaty drzew i krzewów przechodzą fazę przekwitania, i będą przekształcać się w owoce. Niezmiennie, każdego lata, korony drzew wzbudzają we mnie ogromny zachwyt. Są takie obfite w liście i tak niesamowicie bogate w kolory zieleni. Czy kiedyś się przyglądaliście ile odcieni zieleni ma przyroda? Nie jestem w stanie ich zliczyć, a nawet nie mam nazewnictwa na tyle odmian. Ale ten kolor w przyrodzie, przechodzi od ciemnej zieleni w piękną jego bladość. Najlepiej ogląda się to z daleka. Wtedy widać ich bogatość. Lubię tak siedzieć i patrzeć na drzewa. Zapamiętywać ich wygląd, smakować ich letni zapach. Trzeba to gromadzić i konotować. Na zimowe miesiące aby pamiętać ich widok. Ogólnie flora ma teraz dużo wytężonej pracy, aby w zimowej porze zastygnąć w stagnacji. Ale najpiękniejsze jest w niej to, że rodzi się na nowo- co roku. Bez względu na Naszą obecność czy jej brak. Ona robi swoje. I ma swoje rytuały. Gdyby Nas zabrakło, przyroda i zwierzęta by odżyły- nawet by nie zauważono Naszej nieobecności. A co by się stało, gdyby zabrakło fauny i flory? Co by się z Nami stało?! To pozostawię bez odpowiedzi, niech każdy się zastanowi jakim szacunkiem powinniśmy Naszą Matkę Ziemie obdarzać. Lubię przesiadywać w tych samych miejscach. O różnych porach roku. Wtedy mam porównanie w wyglądzie i wiem w jakim momencie pory roku jesteśmy. I w jakim miejscu jest Matka Natura. Nieodmiennie czuje się wtedy częścią tego świata. Kocham wszystko co ma coś wspólnego z Naturą. Widok najmniejszego ptaszka chwyta za serce. Myślę, że zwierzęta zasłużyły na to jakie są piękne. Wszystkie zwierzęta wyglądają tak, jakby ktoś ich wygląd zaplanował. I w wyglądzie swoim są doskonałe. To samo tyczy się roślin. I aby zrozumieć ten świat- musimy zrozumieć to, że każde życie fauny czy flory ma tutaj swoje znaczenie. I jest na swoim miejscu, a człowiek ingerując w to- zaburza ten naturalny system życia fauny i flory. I musimy pamiętać, że to my jesteśmy gośćmi tej ziemi. Powinniśmy o nią dbać i mieć do niej duży szacunek. Do każdego, nawet tego najmniejszego mieszkańca. I kiedy tak sobie siedzę wtopiona w łąkę i wręcz utożsamiona z roślinami, nie czuje wtedy nawet, że mnie zaczynają gryźć mrówki wpuszczając swój jad. [jad mrówek może bardzo uczulać, ale jest wspaniały na reumatyzm, ich ślina jest antybiotyczna, a w przyrodzie pełnią bardzo ważną role:)] Ale za to ujrzałam czynnik ludzki. Czynnik ludzki pt. „byłem tu”, czyli puszki po piwie, papierki różnego rodzaju, pudełko po papierosach....Bleeeeee....serio? Nie można tych śmieci zabrać?! Człowieku, czy np. mrówka przychodzi do twojego domu, wypija wino i nie dość, że zostawia pustą butelkę, wypala fajki to jeszcze zostawia ci śmietnik...!? {biedna mrówka pewnie by już nigdy nie wytrzeźwiała...nawet by nie przeżyła... no nie był to trafny przykład...} CZŁOWIEKU, WEŹ SPRZĄTAJ PO SOBIE!!!!! Rezerwat jest dość bogaty w wierzby płaczące. No te to są cuda! Oczywiście, nieodmiennie przypominają mi Polskę. Postacie wierzby są ogromne! Ich wiotkie ramiona spadają nisko nad ziemią, dając kojący cień w upalny dzień. Stojąca jedna przy drugiej, tworzą swoisty mur. Wierzby wzruszają.... „Rozszumiały się wierzby płaczące, Rozpłakała się dziewczyna w głos. Od łez oczy podniosła błyszczące, Na żołnierski, na twardy życia los.” Roman Ślęzak Po drodze spotkałam wysyp małych zajączków, które tak bardzo znowu nie uciekały. A w drodze powrotnej, natknęłam się (nareszcie!) na parę łabędzi z małymi. Ale były tylko dwa łabędziątka. I więcej małych łabędzi tutaj w tym roku nie ma. A koleżanki zielarki, skarżą się na nieurodzaj. Ale za to jest dużo lawendy, którą pozbierałam i suszę. {lawenda i jej niesamowite właściwości na wszystko- a przepisy z lawendą poniżej} A także czas na zbiory lipy- przeziębienia, metabolizm, moczopędna, miododajna. (jeszcze o niej napiszę, pewnie od Genowefy Zielskiej a sama zrobię syropek i też przepis umieszczę). Przez Anglię przeszły burze.... {Edit: niedziela, Oj jakie burze tu przeszły!...Bo były dwie... Jedna, to była taka że zalała Londyn. Ale u mnie też była. Brzmiała ona, jakby była bardzo rozgniewana- pomruki nie były przyjazne. Błyskawice rozrywały niebo i oświetlały go przez kilka sekund. Wyglądało to tak, jakby Anioł robił zdjęcia aparatem z fleszem- tam, u góry. A jeszcze na dokładkę, wyciągnął (Anioł:) ciężkie działa i walił na ziemie czym się dało- takie odgłosy burzy były. Z czarnych prawie chmur (ten sam Anioł), sypał garściami krople deszczu a potem jeszcze lał na Nas wiadrami. Te krople. I jeszcze pewnie dobrze się przy tym bawił. Będąc na ziemi, nie wyglądało to jednak zabawnie. I zabawne nie było, bo w Londynie nawet parę stacji metra zalało. A ulice były nie przejezdne. Studzienki miejskie niestety nie nadążyły tej wody zbierać. Ja uwielbiam to zjawisko naturalne! Zawsze czuje niedosyt, kiedy ona (ta burza) odchodzi. U mnie przyroda poradziła sobie z nawałnicą wody. I na pewno się bardzo ta woda przydała. [o zjawiskach naturalnych, napisałam w Ta druga burza też przeszła przez Londyn. Była to burza po przegranym meczu Anglików z Włochami. O to dopiero było tornado! W przeddzień meczu wszystko zapowiadało się bardzo ekscytująco- w tej nie codziennej sytuacji. Pierwszy raz od 55ciu lat, drużyna angielska grała w finale. Na niektórych drzwiach biur przylepiane były kartki typu „nie otworzymy jutro o normalnej porze, bo będziemy albo świętować albo płakać”. Bardzo mnie bawiły te sytuacje i też byłam podekscytowana. A angielscy kibice zaczęli świętować już w porze lunchu. Chyba przekonani byli o swojej wygranej. A zapomnieli o tym, że ich zespół gra z drużyną- legendą piłkarską. Mecz ogólnie dostarczył wielu emocji- tak jak kibice oczekiwali. Były faule, były akcje, były bramki i był remis. Była dogrywka i dalej remis. A więc mecz zakończyły karne, które zadecydowały o wygranej Włochów. No i się zaczęło.... Pijany tajfun przeleciał przez centrum Londynu, zostawił zniszczenia, dewastacje i kupy śmieci. Dobrze, że nie pozrywał dachów i elektryczności (chociaż tego nie byłabym taka pewna:). Zaatakowano również włoskich kibiców- pobito. Nie wspomnę o tym, że ciemnoskórych piłkarzy angielskich obrażano w internecie- w sposób rasistowski. A grali naprawdę świetnie, takiej drużyny angielskiej nie pamiętam. Sportowe spotkania powinny być czymś przyjemnym. Zdrowa rywalizacja, powinna wywoływać zdrowe emocje. Ot co. A dzisiaj sport (a zwłaszcza piłka), to przede wszystkim wielkie pieniądze. Wstyd Anglio, mamy XXIw. I tej burzy nie możemy nazwać zjawiskiem naturalnym... Mały ogródek BzPR Obiecane przepisy z lawedny (jako dodatek do potraw) Sałatka z lawendą SPOKOJNY WIECZÓR Miks sałatek, połówki pomidorów, ogórek konserwowy pokrojony obieraczką do ziemniaków (lub małosolny bo jest sezon), młoda cebula w plastry, szczypior, papryka czerwona pokrojona w cienkie paski, oliwa z oliwek, pieprz, łyżka kwiatów lawendy (sól opcjonalnie). Lemoniada agrestowa z lawendą (ilości dowolne) Pokruszyć lód, zgnieść agrest , lawendę zaparzyć niezbyt gorącą wodą (pół szklanki wody, jedna łyżeczka lawendy, ostudzić, dodać drewnianą łyżką miodek), zalać wodą wszystko, dodać lód, plastry limonki, parę liści mięty. Gwarantuje Wam niezapomniane przeżycia smakowe! Kącik Genowefy Zielskiej Zielska pije zielska A dzisiaj niespodzianka- o poziomkach. „Ziele i owoc (suszony) poziomki pospolitej. Dzisiaj już rzadko używa się tego surowca, a lasy często pełne. Napar z liści poziomki wraz z owocami, warto pić profilaktycznie ponieważ: -wspomaga prace ukł. pokarmowego -działa moczopędnie, napotnie -wspomaga oczyszczanie organizmu i walkę z infekcjami -korzystnie wpływa na skórę i błony śluzowe -chroni komórki przed stresem oksydacyjnym i wspomaga ukł. krążenia -wspiera zdrowie stawów -wspomaga pracę wątroby -dostarcza duże ilości antyoksydantów, działa przeciwstarzeniowo Aby przygotować napar, należy zalać 1-2 łyż. suszonych liści i owoców szkl. wody i zaparzać pod przykryciem 15 min. Można pic 3-4 razy dziennie. Ja garść świeżego ziela zalałam dwoma litrami wody.” Zdjęcie- by Genowefa Genowefę możecie odwiedzić na FB na jej stronie Mazowsze zwyczaje i tradycje, a także obejrzeć jej filmiki na YouTube. I to by było na tyle. Życzę Wam cudnych wyjazdów, wspaniałej pogody i zwariowanych przygód. Pozdrawiam wakacyjnie Wasza Babcia z Piekła rodem. Jeśli lubicie czytać moją radosną twórczość (żarcik:), to pozwól też innym ją poznać- rodzinie, przyjaciołom, sąsiadom. ZaSUBSKRYBUJ- jeśli lubisz. Zajrzyjcie do mnie na FB na specjalnie założoną stronę dla Was- Bacia z piekla rodem. I Instagram babcia_z_piekla_rodem. UŚMIECHNIJ SIĘ! BLOG NIE TYLKO DLA BABĆ41 likes, 0 comments - Zdrowy Tort (@zdrowytort) on Instagram: "Kwiaty, kwiaty, kwiaty wszędzie - zwariowało, oszalało moje serce! _____" Koreańska marka po zaprezentowaniu nowej generacji Niro, postanowiła pokazać odświeżonego XCeeda. Trzecia generacja tego modelu wyróżnia się głównie detalami, które zdecydowanie podnoszą stylistyczną oprawę kultowego kompakta. Segment C-SUB rośnie. Zgodnie z prognozami w tym roku osiągnie poziom 2,9 miliona sztuk, co przełoży się na 17-procentowy udział w rynku. W kolejnych latach będzie on jeszcze większy i docelowo w 2026 roku osiągnie poziom 20 proc. i 3,6 miliona sztuk. O popularności tego sektora świadczy też konkurencja. Zgodnie z danymi przedstawionymi przez Kia, w 2022 roku w tym segmencie jest ich 61, a cztery lata później (2026) będzie ich 71. To sprawia, że producenci pojazdów, w tym koreański koncern muszą jeszcze bardziej starać się by przyciągnąć potencjalnych klientów do zakupu swojego produktu. Więcej artykułów o nowych samochodach znajdziesz na stronie głównej Zobacz wideo KIA Ceed - wzór kompaktowego auta? [TEST] Kolejnym istotnym aspektem są zmiany w przypadku napędów. Jeszcze w 2019 roku głównym źródłem były silniki spalinowe (88 proc.). Teraz jest o wiele większa dywersyfikacja, mimo że nadal jednostki benzynowe i diesla dominują (59 proc.). Zauważa się jednak coraz większy wzrost udziału wariantów MildHybrid (17 proc.), klasycznych hybryd (9 proc.), wariantów PHEV (10%) oraz elektrycznych (5 proc.). W 2026 roku zakłada się, że będzie to 8 proc. – ICE, 49 proc.– MHEV, 9 proc. – HEV, 13 proc. – PHEV oraz 21 proc. – liftingDo tego garnuszka danych należy jeszcze dorzucić preferencje klientów. W przypadku XCeed jest to nad wyraz skomplikowane, gdyż konieczne jest połączenie osób lubiących tradycję, czasy obecne oraz przyszłość. W efekcie trzeba było sprawić, by nowa Kia była emocjonująca, ale też z klasycznymi elementami. Dlatego zmiany jakie zaszył w stylistyce są subtelne, ale z punktu widzenia produktu z przodu uległy przednie światła, grill oraz przedni zderzak, który stał się bardziej opływowy oraz otrzymał nowe wloty powietrza (odmiana GT-Line ponadto ma satynowe wstawki w grill i dolnej części zderzaka). Z boku natomiast pojawiły się nowe 18-calowe felgi dedykowane dla segmentu C-SUV (wersja GT-Line otrzymała własny wzór felg oraz czarne wykończenie lusterek). Z kolei z tyłu wstawiono zmodernizowany dyfuzor, nowy wygląd imitowanego wydechu oraz światła, które są różne w zależności od wybranej opcji wyposażenia (inne dla GT-Line). We wnętrzu natomiast zastosowano 12,3-calowy wyświetlacz tablicy rozdzielczej, nowy panel przy dźwigni zmiany biegów – zrobiony z czarnego PRND, czyli tak zwanego Piano Black. Ponadto zmienione zostały przełączniki na kierownicy oraz przy skrzyni biegów. To co warto jeszcze dodać to fakt, że w odmianie GT-Line Kia postanowiła wprowadzić nowy wieniec kierownicy, który jest bardziej sportowy i lepiej leży w dłoniach oraz nowe fotele przednie z lepszym trzymaniem XCeed po liftingu fot. Aleksander MrózNowe rozwiązania connectivityKolejnymi nowościami jakie pojawiają się wraz z zmodernizowanym XCeedem, to rozwiązania techniczne. Na pokładzie kompakta może znaleźć się najnowsza wersja oprogramowania nawigacji, ładowarki USB-C, Rear Cross-Collision Assist, LFA Camera Only – śledząca linie pasa ruchu, Blind Spot Avoidance Assiste – monitoring martwej strefy, wyświetlacz HUD z rzutem na szybę, system rozpoznający (za pośrednictwem nawigacji) kiedy jest zakręt i jak bardzo należy zredukować prędkość oraz ulepszony system rozpoznawania zmęczenia u XCeed po liftingu fot. Aleksander Mróz Większa dywersyfikacja napędowaKia postanowiła również rozbudować ofertę jednostek napędowych. Najwięcej do wyboru jest benzyn. Klienci mogą wybierać spośród T-GDI (120 KM), T-GDI (150 KM), T-GDI MHEV (160 KM) – korzystającego z technologii 48 V, aby dać niewielki impuls elektryczny poprawiający wydajność – oraz T-GDI (204 KM). Nie zabrakło tez diesla z układem MildHybrid – MHEV o mocy 136-koni mechanicznych oraz hybrydy typu plug-in – GDI PHEV generującej 141 KM. Zasięg wariantu PHEV wyłącznie na prądzie ma oscylować około 55-kilometrów. Dzięki tej gamie Kia ma jedną z bardziej rozbudowanych ofert jednostek napędowych w segmencie i wyróżnia się wymienionym wcześniej Dieslem ze wsparciem elektrycznym, czego w konkurenci nie XCeed po liftingu fot. Aleksander MrózPierwsze wrażeniaStatyczna prezentacja odświeżonej Kii XCeed przyniosła pozytywne doznania. Auto jest zachowane w sprawdzonej i dobrze wyglądającej bryle. Zostało doposażone w szereg nowości z zakresu connectivity i systemów bezpieczeństwa, czyli jednych z istotniejszych elementów w obecnych czasach. Ponadto co jest zaskakujące jak na te czasy nadal posiada bogatą ofertę jednostek napędowych. Dzięki temu klienci bez wątpienia zainteresują się tym samochodem. Według mnie zmiany jakie dokonała marka sprawią, że zainteresowani jeszcze chętniej ustawią się w kolejkę po ten model, gdyż ma wiele do zaoferowania, a przy tym nie jest nachalny stylistycznie, czego nie zawsze można powiedzieć o konkurencji.
„Lato, Lato wszędzie Zwariowało, oszalało moje serce Lato, Lato wszędzie” A to ciasto zaraz wpadnie w moje ręce! 浪 Polecamy: -przepyszną tartę z
Początek astronomicznego lata to nie lada wyzwanie dla naszego organizmu. Mimo pięknej pogody możemy narzekać na przejściowy spadek formy, problemy z koncentracją i silne znużenie. Sprawdź, jak temu zaradzić! – Lato, lato wszędzie, zwariowało, oszalało moje serce – śpiewała "Formacja Nieżywych Schabuff"... Mimo sprzyjających okoliczności przyrody Twoje samopoczucie pozostawia wiele do życzenia? Zamiast cieszyć się z upragnionego lata, czujesz się jak "nieżywy schab", nie masz na nic siły a perspektywa smażenia się na słońcu przyprawia Cię o mdłości? Niestety objawy przypominające jet lag mogą nam towarzyszyć przez kilka najbliższych dni. Niektórzy mogą ich nawet nie zauważyć. Inni z kolei będą narzekać na częstsze bóle głowy, rozdrażnienie i brak energii do szczęście dolegliwości te zwykle mają charakter przejściowy i powinny w miarę szybko minąć. Warto jednak mieć świadomość tego, że możemy się łatwiej stresować i popełniać więcej błędów. Mogą się nam zdarzyć nawet takie pomyłki jak... samobójcza bramka podczas pierwszego meczu na Mistrzostwach Świata w Piłce Nożnej, choć pewnie nie wszyscy będą wiązać moment chwilowej nieuwagi z letnim przesileniem. Naukowcy mają jednak coraz więcej dowodów na to, że wraz ze zmianą pór roku możemy odczuwać spadek formy. Im gwałtowniejsze zmiany pogody, tym gorzej dla naszego organizmu. Wszystko przez zegar biologiczny, którym sterują hormony zależne od ilości docierających do nas promieni słonecznych. Zobacz także Przesilenie letnie: objawy sezonowego zmęczenia senność/częste, niekontrolowane ziewanie/odczuwanie znużenia trudności w koncentracji/popełnianie błędów bóle głowy apatia/brak motywacji do działania rozdrażnienie/zaburzenia nastroju osłabienie fizyczne zaburzenia apetytu/dolegliwości jelitowe kołatanie serca niedotlenienie bóle mięśni/skurcze (z powodu niedoboru witamin) wypadanie włosów większa podatność na infekcje Jak sobie poradzić z chwilowym spadkiem formy? Specjaliści zalecają, by zadbać przede wszystkim o odpowiednie nawodnienie i dotlenienie organizmu. Aktywność fizyczna i częstsze przebywanie na świeżym powietrzu może zapewnić nam spory zastrzyk endorfin i skutecznie poprawić nam nastrój. Warto po prostu trochę odpocząć, dobrze się wyspać i postawić na zdrową, bogatą w składniki odżywcze dietę. Wzbogaćmy nasze posiłki o produkty zwierające magnez (pomocny w zwalczaniu stresu), błonnik (zapobiegający zaparciom) oraz kwasy omega-3 (które pomogą się nam lepiej skoncentrować). Moment letniego przesilenia od wieków celebrowano z prawdziwym namaszczeniem. Najdłuższy dzień w roku uważano za niemal magiczny moment, w którym mamy prawo się zrelaksować i oddać najdzikszym żądzom. Wigilia św. Jana, czyli słynna Noc Świętojańska (znana już od czasów pogańskich) dawała szansę na to, by bezkarnie oddawać się grzesznym uciechom. 9 miesięcy po Nocy Kupały (czyli rzymskiego Kupidyna) – na wiosnę kolejnego roku – na ziemiach słowiańskich rodziło się najwięcej dzieci. Sobótkowe szaleństwa od dawien dawna wzmagały bowiem płodność i pozwalały na to, by w najkrótszą noc w roku kierować się głosem serca a nie zdrowym rozsądkiem... Zobacz także TO CIĘ ZAINTERESUJE: Idzie wiosna! Jak sobie poradzić z sezonowym zmęczeniem? Letnia depresja, czyli wakacje pracoholika Upał w pracy? Jakie obowiązki ma pracodawca? Czego możemy się domagać? Kiedy najlepiej rozpocząć dietę? Ten miesiąc sprzyja odchudzaniu Słoneczny patrol, czyli jak przetrwać upał w mieście?
2,604 Likes, 0 Comments - Anna Holmes (@annaholmes1959) on Instagram: “Enjoy your summer time dear friend-just take it easy Lato wszędzie ,zwariowało oszalało moje
Jaijaijooouuuooo Jaijaijooouuuooo Dla Ciebie dzisiaj moje serce oszalało, Dla Ciebie dzisiaj moje życie zwariowało. 1. To dziś stało się, jak we śnie kolorowym mam w sercu żar, myśli szał, zawrót głowy. Wiem - kocham Cię, chcę Ci dać siebie całą, niech trwa ta noc pełna snów, pełna czarów. REF. Dla Ciebie dzisiaj moje serce oszalało, Ty szeptałeś czule mi co dnia. Dla Ciebie dzisiaj moje życie zwariowało, trzymaj mnie i niech nasz taniec trwa. Dla Ciebie dzisiaj moje serce oszalało, Ty szeptałeś czule mi co dnia. Dla Ciebie dzisiaj moje życie zwariowało, trzymaj mnie i niech nasz taniec trwa. O o o oooo o o o oooooo O o o oooo o o o oooooo 2. Czy wiesz, cała drżę, kiedy Ty mnie dotykasz, tańcz, ze mną tańcz, tylko nam gra muzyka. Chcę, by ten sen trwał przez noc, rozmarzony wirujmy po świt w tańcu tym nieskończonym. Jaijaijooouuuooo Dla Ciebie dzisiaj moje serce oszalało Jaijaijooouuuooo Dla Ciebie dzisiaj moje życie zwariowało REF. Dla Ciebie dzisiaj moje serce oszalało, Ty szeptałeś czule mi co dnia. Dla Ciebie dzisiaj moje życie zwariowało, trzymaj mnie i niech nasz taniec trwa. O o o oooo o o o oooooo O o o oooo o o o oooooo Dla Ciebie dzisiaj moje serce oszalało, Ty szeptałeś czule mi co dnia. Dla Ciebie dzisiaj moje życie zwariowało, trzymaj mnie i niech nasz taniec trwa. To Twoje oczy powiedziały - kochaj mnie, usta Twe szeptały - przytul się, to w Twych ramionach zawirował dziś mój świat, trzymaj mnie i niech nasz taniec trwa. .