Polacy w Hamburgu, Polonia w Hamburgu Warszawa: 21:12 CET 2℃ (36℉) Polacy na świecie Polacy w Hamburgu Polacy są drugą co do wielkości grupą imigrantów w Hamburgu. Są to przede wszystkim emigranci ekonomiczni.
02/11/2021 09:50 - AKTUALIZACJA 31/05/2022 13:22 Praca dla polskich nauczycieli za granicą: Ośrodek Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą rekrutuje nauczycieli do pracy dydaktycznej w polskich szkołach za granicą na rok szkolny 2022/2023. Poszukiwani są nauczyciele: poloniści, edukacji wczesnoszkolnej, wychowania przedszkolnego, historii, przyrody, chemii, matematyki i fizyki. Nauczyciele są rekrutowani do szkół w: 1) krajach Europy Środkowo-Wschodniej oraz Azji; 2) Brazylii. Czytaj dalej poniżej >>Praca w Niemczech: Tysiące wolnych wakatów czeka na polskich nauczycieli Ośrodek Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą zapewnia wsparcie w relokacji. Na stronie internetowej ORPEG-u znajdują się szczegółowe informacje dotyczące Oferty pracy oraz na temat Kierowania nauczycieli Na stronie internetowej Ośrodka Rozwoju Edukacji Polskiej za Granicą można znaleźć rozmowy z polskimi nauczycielami, którzy opowiedzieli o swojej pracy z dziećmi i młodzieżą polonijną. Pani Iwona Toczek opowiedziała o swojej pracy w Kazachstanie: Pracę z Polonią oraz współpracę z ORPEG rozpoczęłam 12 lat temu, gdy zostałam skierowana do pracy jako kierownik Szkolnego Punktu Konsultacyjnego przy Ambasadzie RP w Libii. Następnie podjęłam pracę w Szkolnym Punkcie Konsultacyjnym przy Ambasadzie RP w Lyonie oraz w Sekcji Polskiej w szkole francuskiej. W Karagandyjskim Obwodowym Stowarzyszeniu Polaków „Polonia” w Kazachstanie pracuję już ósmy rok. Karaganda jest największym ośrodkiem skupiającym Polaków w Kazachstanie. Mieszka tu ok. pięć tys. osób polskiego pochodzenia, a liczba deklarujących posiadanie polskich korzeni jest kilkakrotnie większa. Z roku na rok zwiększa się zainteresowanie nauką języka polskiego. Związane jest to z chęcią wyjazdu do Polski w ramach Ustawy o repatriacji. Drugim powodem zainteresowania językiem polskim wśród dzieci i młodzieży jest chęć rozpoczęcia nauki w polskich liceach i uniwersytetach. Obecnie uczę 107 uczniów, w tym dwunastoosobową grupę młodzieży. Prowadzę zajęcia języka polskiego dla dorosłych i młodzieży w Domu Przyjaźni. Dodatkowo uczestniczę w konferencjach, spotkaniach, warsztatach i koncertach. Ściśle współpracuję z Ambasadą RP w Nur-Sułtanie oraz z Kościołem w Karagandzie. Organizuję wiele przedsięwzięć, projektów, uroczystości okolicznościowych, pokazując tradycję i kulturę polską. Chętnych do udziału w konkursach, warsztatach oraz spotkaniach jest bardzo wielu. Praca nauczyciela skierowanego na Wschód jest wyjątkowym zadaniem. Nauczyciel, to ambasador polskiego języka, polskiej kultury, polskiej tradycji. Swoją postawą i zachowaniem pokazuje i promuje Polskę. Polonia w Karagandzie jest wyjątkowa. Praca z tymi ludźmi to dla mnie przyjemność. Ich zainteresowanie nauką oraz życzliwość i dobroć daje mi siłę, energię, zapał do pracy. Dzięki temu rodzą się nowe pomysły do działania. Oczywiście, nie zawsze jest łatwo, jednak wiem, że mogę liczyć na pomoc prezesa Stowarzyszenia, Pana Witalija Chmielewskiego i moich uczniów. Dlatego, chociaż bywają trudne chwile, to życzliwość i pomoc jaka mnie otacza, podtrzymuje na duchu i pozwala podejmować kolejne wyzwania. Źródło:
Nowa grupa pedagogów z Polski rozpoczyna pracę w szkołach niemieckiego landu. Z ich obecności skorzystają Polacy wychowujący dzieci po niemieckiej stronie granicy. Co mówią o różnicach w oświacie w Polsce i Niemczech? Cornelia Kuehne-Hellmessen, dyrektorka gimnazjum w Pasewalku, dobrze wie, jak ciężko jest znaleźć nauczycielkę od matematyki. W poprzednim roku szkolnym udało jej się zapełnić wakat matematykiem bez wykształcenia pedagogicznego, ale zadanie szybko go przerosło i zrezygnował. Dlatego gdy Kuehne-Hellmessen dostała tej wiosny listę nauczycieli z Polski, którzy chcieli pracować w jej szkole, jedno nazwisko od razu przykuło jej uwagę. – Jak tylko zobaczyłam, że pani Bienkiewicz uczy matematyki, byłam zachwycona – opowiada. Justyna Bienkiewicz uczy matematyki w gimnazjum w Pasewalku Gdy spotykamy się środę ( w gimnazjum w Pasewalku, Justyna Bienkiewicz właśnie kończy swój trzeci dzień pracy (rok szkolny ruszył tu na początku sierpnia). Na razie zdążyła zapoznać się z pięcioma klasami, które będzie uczyć. – Uczniowie są bardzo pomocni. Prosili, żebym pytała ich, gdy brakuje mi jakiegoś słówka – mówi nauczycielka. Porozumienie trochę utrudniają też maski, które trzeba nosić nawet w czasie lekcji. Ale od Bienkiewicz wręcz bije entuzjazm: – Nie mogę się doczekać, aż zaczniemy naukę – gdy to mówi, to łatwo jej uwierzyć, że matematyka to jej hobby i pasja. Ważny język, fach i doświadczenie Justyna Bienkiewicz jest jedną z 14 nowych nauczycielek i nauczycieli z Polski, którzy właśnie rozpoczęli pracę w Meklemburgii-Pomorzu Przednim. W ramach nowego projektu najpierw szlifowali język niemiecki, a teraz równolegle do pracy w szkole będą dalej zdobywać kwalifikacje zawodowe. Chętnych było ponad 80 osób. W rozmowach kwalifikacyjnych musieli przekonać znajomością języka i fachu. Jeden z nowych nauczycieli, Marcin Jończyk, prowadzi lekcję WF w gimnazjum w Pasewalku Dla niemieckich szkół nauczyciele z Polski punktują pedagogicznym wykształceniem. Z powodu braków personalnych w Niemczech coraz częściej zatrudnia się bowiem fachowców, na przykład biologów, którzy nie są nauczycielami. – Tymczasem panią Bienkiewicz możemy postawić przed uczniami i wiemy, że poradzi sobie z zarządzaniem klasą – mówi dyrektorka Kuehne-Hellmessen. Polka uśmiecha się w odpowiedzi: – Uczniowie to uczniowie, niezależnie od kraju. Ostrożna rekrutacja – Szukamy kadr jak szaleni – przyznaje minister edukacji Meklemburgii-Pomorza Przedniego Bettina Martin (SPD). Lokalny rząd w Schwerinie szacuje, że do 2030 roku znaleźć musi siedem tysięcy nowych nauczycieli. Dlatego szuka ich także za granicą, szczególnie w Polsce, sąsiadującej z tym północno-wschodnim landem. Tylko że na wschód od Odry też brakuje tysięcy pedagogów. – Nie chcemy podbierać nauczycieli, tylko wzmocnić nasze kulturowe i językowe sąsiedztwo – mówi minister Martin. Jak słyszymy w resorcie edukacji, pierwotnie program ogłaszany był w polskich regionach przygranicznych, ale polskie urzędy pracy prosić miały, by nie rekrutować tam, gdzie i w Polsce brakuje nauczycieli. Dlatego w drugim podejściu ogłoszenia rozmieszczone miały być już w konkretnych regionach, gdzie problem nie jest tak duży. – Cieszymy się, że mamy nowych wykwalifikowanych nauczycieli, których potrzebujemy szczególnie tutaj, przy granicy z Polską – mówi Martin. Polacy demograficznym ratunkiem Justyna Bienkiewicz wcześniej pracowała w szkole podstawowej pod Szczecinem, gdzie nadal mieszka. Droga do pracy w Pasewalku zajmuje jej 40 minut. Ale niektórzy przeprowadzili się z daleka, jak Monika Stanula z Krakowa. Jednym z jej zadań będzie nauka niemieckiego jako drugiego języka dla polskich dzieci w szkole podstawowej w Loecknitz. Ta niewielka miejscowość leży tylko 10 kilometrów od granicy i od wejścia Polski do Unii Europejskiej w okolicy stale osiedla się coraz więcej Polaków, między innymi z powodu niskich cen nieruchomości. To, jakim wzmocnieniem demograficznym są dla tego regionu, widać po liczbach uczniów. W szkole podstawowej to niemal połowa z nich, bo około 100 z 230 dzieci. W szkole regionalnej (odpowiednik technikum) to jedna trzecia, bo 105 z 324 uczniów. Już wcześniej byli tu polscy nauczyciele, ale potrzeby rosną. Adam Weinert pochodzi z Polski, ale wychował się w Niemczech. Znajomość polskiego pomaga mu w pracy nauczyciela fizyki w Loecknitz Monika Stanula rok szkolny zaczęła od sprawdzenia znajomości niemieckiego wśród nowych polskich uczniów – Niektóre dzieci mówią dobrze, ale niektóre tylko liczą do dziesięciu – mówi nauczycielka. Po drugiej stronie ulicy, w szkole regionalnej, języka angielskiego uczyć będzie z kolei Klaudia Daca, 29-latka ze Szczecina. Wcześniej pracowała w podstawówce w Szczecinie. – Moje starsze koleżanki, nauczycielki z Polski, mi kibicują – mówi Daca o swoim planie, aby poszerzyć kwalifikacje i pracować w Niemczech na stałe. Na razie mieszka jednak nadal w Szczecinie: polska metropolia oferuje o wiele więcej niż maleńkie, 3-tysięczne Loecknitz. Różnice programowe i techniczne Poza lepszymi zarobkami (na rękę od 2200 euro wzwyż, zależnie od stażu pracy), jako motywację do wyjazdu rozmówczynie podają politykę oświatową polskiego rządu. – Nasz minister edukacji mówi o pielęgnowaniu cnót niewieścich, z programu wykreśla się prawa zwierząt. Przecież to powrót do średniowiecza – mówi Daca. – Ja wyjechałam z powodów politycznych, bo mamy w oświacie fanatyzm religijny – dodaje Stanula. Od lewej: Klaudia Daca, Adam Weinert oraz Monika Stanula, nauczyciele w Loecknitz Po rozpoczęciu roku szkolnego nauczyciele zauważają też inne różnice. – W Polsce wszystko załatwia się szybciej. Rozmowa kwalifikacyjna może być pod koniec sierpnia, a rozpoczęcie pracy już pierwszego września. W Niemczech planowanie trwa o wiele dłużej – mówi Klaudia Daca. – Ja jestem zaskoczona brakami technicznymi. Tutaj w szkołach nie ma sieci Wi-Fi ani tablic interaktywnych, kiedy w Polsce to już standard – mówi Monika Stanula. Podobnie dzienniki klasowe: w Polsce coraz częściej elektroniczne, w Niemczech nadal na papierze. Być może już niedługo te porównania będzie można rozszerzyć o inne kraje. Rząd Meklemburgii-Pomorza Przedniego już planuje bowiem następną edycję projektu. Tym razem nauczyciele będą szukani nie tylko w Polsce, ale także w Grecji, Francji i Hiszpanii.
Warto wiedzieć. W Szwecji jest możliwość zapisania się na darmowy kurs szwedzkiego dla cudzoziemcówSFI (SvenskaFörInvandrare) Folkuniversitetet ( www.folkuniversitetet.se) – tu możesz zapisać się na płatny kurs języka szwedzkiego. Cena: 2500kr za trzydzieści lekcji. W celu weryfikacji świadectwa polskiej szkoły średniej